Zwariowałam, okryłam się szaleństwem. I ono boli!
Ale dzięki temu czuję życie - gęste, nabrzmiałe od dźwięków, bogato zdobione różnobarwnymi splotami okoliczności.
Już nie potrzebuję doznań materialnych, wystarczy mi sama świadomość istnienia.
I drżenie rąk, odpływy powietrza, by zaraz natchnąć mnie.
Jedno słowo znów potrafi oznaczać tak wiele!
Ale dzięki temu czuję życie - gęste, nabrzmiałe od dźwięków, bogato zdobione różnobarwnymi splotami okoliczności.
Już nie potrzebuję doznań materialnych, wystarczy mi sama świadomość istnienia.
I drżenie rąk, odpływy powietrza, by zaraz natchnąć mnie.
Jedno słowo znów potrafi oznaczać tak wiele!
Wróciłam.
Uciekam od niego w rwące potoki przygody
Przystosowuję głowę do nowych okoliczności
Podobam się sobie
I zagarniam dłonią wszystkie skłonności
Doszukuję się słów akceptacji
Lecz tak naprawdę wystarcza mi gest
Głębokie spojrzenie mimowolnie prawdziwe
Wiem to
Uśmiercam więc wszelkie wątpliwości
I choć destrukcyjnymi nazywam zdarzenia
I choć destrukcyjnymi nazywam zdarzenia
Nie mam czasu na pytania
Tak bardzo chcę wejść w ten wodospad
Choćby tylko chwilą miał się okazać
Bo któż mi zabroni spłonąć
By narodzić się ponownie?
„We all
fall in the end we're just miracles of matter
So come on let me love you” :)
So come on let me love you” :)
Dziś tak romantycznie się zrobiło ;) Może to wina pistacjowych czekoladek, a może naprawdę rok 2013 będzie przełomowy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz