Obiecałam, że napiszę coś ku pokrzepieniu serc, roztopię
świąteczny śnieg ;) Keaton jednak towarzyszy mi od rana i minie chwila, zanim wykrzesam z siebie frywolne iskry.
Odnalazłam poniższy tekst na dnie szuflady z pamiętnikami.
Chyba miał z niej nie wychodzić, ale czas pojednania nastał, więc oddaję mu
wolność.
I wieczorem już będę gotowa na weselszy ton :)
coś o miłości mówiłeś
zamknęłam oczy
widziałam małe dzieci
psa i ogród
bambusowe meble
piękną lampę po mojej stronie łóżka
i jezioro z lazurową taflą
uniosłam powieki
już o życiu mówiłeś
że szare, za szybkie
złudzenia znikają jak bańki mydlane
że obco
samotnie
A teraz moja ulubiona piosenka z najnowszej płyty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz