środa, 27 lutego 2013

"Próba opisu" Z.Herberta

Przypomniał mi się jeden z konkursów recytatorskich i wiersz, który deklamowałam.
Po kilkunastu (?!) latach patrzę na te słowa zupełnie inaczej, wyczuwam samotność. 
Lubię go, zapadł w moją pamięć, wwiercił się. Dzielę się:
 
naprzód opiszę siebie
zaczynając od głowy
albo lepiej od nogi
albo od ręki
od małego palca lewej ręki

mój mały palec
jest ciepły
lekko zagięty do środka
zakończony paznokciem
składa się z trzech członów
wyrasta wprost z dłoni
gdyby był od niej oddzielony
byłby sporym robakiem

jest to osobliwy palec
jedyny na świecie mały palec lewej ręki
dany mi bezpośrednio

inne małe palce lewej ręki
są zimną abstrakcją

z moim
mamy wspólną datę urodzin
datę śmierci
wspólną samotność

tylko krew
skandująca ciemne tautologie
spina dalekie brzegi
nicią porozumienia 


Ciekawa jest nasza pamięć, ustawia i wybiera, w sobie tylko znanej kolejności, wydarzenia. 
I czasem rzuci, ot tak, jakiś przebłysk.

Chodzi za mną dziś ta piosenka:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz