Mama
nigdy się nie bała
wielki dom, a ona taka młoda
nas pięcioro u jej spódnicy
nas pięcioro u jej spódnicy
błyszczące okna i magia
dookoła
ciepło
i puszyście było
bezpieczne
pomijanie grawitacji
beztroskie
spełnianie marzeń
i jej oczy dotąd niezmienne
trochę nieobecne
zdawać by się mogło, że
jesteśmy daleko
a
siedzę przy niej blisko
ona mówi
po raz dziesiąty słyszę
zamyślona
uśmiecham się
do
głosu w słuchawce telefonu
tak
codziennie
głaszczę ją po wykrzywionej
lekko dłoni
uleciał moment zamiany ról
miłość pozostała silniejsza
I piosenka, przy której lubimy pląsać - Mamutek i ja ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz