środa, 6 marca 2013

Dla Eli

Miało być dziś pusto. Wydarzenia jednak nabrały tempa i Ela poprosiła mnie o wiersz. Nie wiem czy wyzwoli upragnione łzy, ale próbowałam ;)

Napęczniały mi włosy od smutku 

rozdwoiły się końcówki przez nadmiar trosk

nie wywieszę prania – zadrży mi powieka

chcę iść spać – czerwona lampka – nie wypada o tej porze

zakładam kapcie przeznaczenia

wyjdę za niego

poświęcę swą niezależność i pomaluję paznokcie

na czarno – nigdy

Sodoma i Gomora mnie nęci

nie ciepło ogniska domowego

przynajmniej o czerwone zasłony poproszę

wyje mi red alert na białe suknie

łuszczy się skóra  z niewyżycia

stereotypy zwalają mnie z nóg, uklękłam

wolność jest płodna, ma nieograniczone horyzonty

a ja mam się zamknąć w pudełko od zapałek

we dwoje na wieki wieków

leżę krzyżem, obiad poczeka

no i co za świństwo w pakiecie z pudełkiem?

miłość – ciasnota i ograniczenie

siliła się na autentyczność, aż wyszła bokiem

rozgryzłam ją – ma termin przydatności

komu przykro?

temu, który wie?

czy temu, który się dowie?

 

Dzięki uprzejmości Rafała:



2 komentarze:

  1. czy łzy upragnione to nie wiem ale wyzwolone na pewno... wyzwoliła je prawdziwość i trafność wiersza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panno Elu, łzy i sen to jedna z niewielu terapii, które mamy za darmo; prezent, który robimy sami sobie. Jeśli pomogłam, cieszę się :*

      Usuń